sobota, 13 lutego 2016
Gobelinek dla odmiany
W przerwie między jedną a drugą serwetką utkałam gobelin, a raczej gobelinek. Jest malutki, mierzy 16 na 23 cm. Zrobiłam go z białej i rudej czesanki oraz łososiowej i granatowej włóczki.
piątek, 29 stycznia 2016
Jeszcze jedna
Jeśli znudziło się Wam oglądanie serwetek... to macie pecha! Nic innego tutaj nie zobaczycie.
Wielokolorowa serwetka, którą chcę Wam dzisiaj pokazać, została zrobiona wg wzoru z gazetki "Diana Robótki" nr 1/2015. Zmieniłam ostatnie okrążenie - we wzorze były długie łuki z oczek łańcuszka z niedorzeczną ilością pikotków. Uznałam, że to jednak nie na moje nerwy i zrobiłam małe łuczki. Bardzo lubię pikotki, ale dzierganie ich z cieniutkiej bawełny odebrałoby mi przyjemność szydełkowania. Używałam kordonków Karat 8 (ciemnobrązowy i jasnoróżowy), Maja (ciemnoróżowy) i Snow White (żółty i jasnobrązowy). Serwetka ma 21 cm średnicy.
piątek, 15 stycznia 2016
Kocia dupka
Wydziergałam podstawkę pod kubek w kształcie kociej dupki - dosyć grubej kociej dupki na krótkich łapkach. Absolutny must-have każdej kociary :)
Podkładka najlepiej komponuje się z kocim kubkiem. Oraz herbatą z dodatkiem kocich kłaków.
piątek, 8 stycznia 2016
Czekolada z malinami
Dzisiaj chwalę się trzema serwetkami, których wzory możecie znaleźć na Pintereście: TU, TU i TU.
Dziergałam z kordonka Karat 8, brąz i smutne szarości połączyłam z jaskrawym różem i to zestawienie kojarzy mi się jednoznacznie - z czekoladą z malinami :)
Serwetki są nieduże, najmniejsza ma ok. 11 cm średnicy, największa - ok. 18 cm.
czwartek, 31 grudnia 2015
sobota, 19 grudnia 2015
Taka ciekawostka
Czytam sobie "Przemienienie" Szczepana Twardocha - powieść sensacyjną o esbekach - a tu nagle w tekście pojawia się szydełkowanie. Szydełkowanie jako metafora pracy operacyjnej oficera służby bezpieczeństwa:
"(...) interesowało i fascynowało go jedno - dzierganie. Rozpracowanie, werbunek, kombinacja jest jak zawijanie szydełkiem nitek w misterne supełki, miarowo, rządek po rządku, aż zamknie się okrąg i wyjdzie serwetka."
Tak przy okazji to bardzo polecam Twardocha, niekoniecznie ze względu na dziewiarskie porównania i niekoniecznie akurat "Przemienienie", ale po "Wieczny Grunwald" i "Dracha" warto sięgnąć. Kawał świetnej literatury.
"(...) interesowało i fascynowało go jedno - dzierganie. Rozpracowanie, werbunek, kombinacja jest jak zawijanie szydełkiem nitek w misterne supełki, miarowo, rządek po rządku, aż zamknie się okrąg i wyjdzie serwetka."
Tak przy okazji to bardzo polecam Twardocha, niekoniecznie ze względu na dziewiarskie porównania i niekoniecznie akurat "Przemienienie", ale po "Wieczny Grunwald" i "Dracha" warto sięgnąć. Kawał świetnej literatury.
sobota, 5 grudnia 2015
Akcja "resztki"
Moment, w którym musiałam się wziąć za przerabianie resztek, właśnie nadszedł. Strasznie obrosłam w kłębki. Najwięcej mam takich malusich kłębuszków, które zostały po dzierganiu pledu czy innych rzeczy. Każdy z innej parafii: kolory, które niekoniecznie do siebie pasują, różne grubości, totalny misz-masz.
W ramach akcji wyrabiania resztek jako pierwsza powstała poszewka na poduszkę. Połączyłam w niej włóczki bardzo grube w neutralnych kolorach z cienkimi w nieco żywszych barwach. Wyszło coś takiego:
A tak wyglądają włóczki, z których jest zrobiona poszewka (od góry: akryl nieznanego pochodzenia, Red Heart Bella, Everyday Big Himalaya, Red Heart Baby, Kotek):
Dziergałam szydełkiem 6.00 mm i takie wielkie szydło ma swoje plusy i minusy - plus jest oczywiście taki, że robótka bardzo szybko przyrasta, a minus to bolący nadgarstek. Przy dłubaniu malutkim szydełkiem ruch dłoni jest minimalny i ręka w zasadzie się nie męczy, a przy sześciu milimetrach miałam wrażenie, że pracuję wiosłem, tak musiałam machać dłonią.
Warto jednak było się pomęczyć, bo poszewka jest przyjemnie grubiutka i doskonale się sprawdza jako dodatek do kocyka i herbaty podczas listopadowych wieczorów :)
W ramach akcji wyrabiania resztek jako pierwsza powstała poszewka na poduszkę. Połączyłam w niej włóczki bardzo grube w neutralnych kolorach z cienkimi w nieco żywszych barwach. Wyszło coś takiego:
A tak wyglądają włóczki, z których jest zrobiona poszewka (od góry: akryl nieznanego pochodzenia, Red Heart Bella, Everyday Big Himalaya, Red Heart Baby, Kotek):
Dziergałam szydełkiem 6.00 mm i takie wielkie szydło ma swoje plusy i minusy - plus jest oczywiście taki, że robótka bardzo szybko przyrasta, a minus to bolący nadgarstek. Przy dłubaniu malutkim szydełkiem ruch dłoni jest minimalny i ręka w zasadzie się nie męczy, a przy sześciu milimetrach miałam wrażenie, że pracuję wiosłem, tak musiałam machać dłonią.
Warto jednak było się pomęczyć, bo poszewka jest przyjemnie grubiutka i doskonale się sprawdza jako dodatek do kocyka i herbaty podczas listopadowych wieczorów :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)