Tak wyglądał jeszcze na krośnie:
A tak wygląda z bliska:
Wykańczanie takiego tkanego stwora jest wyjątkowo uciążliwe, zdecydowanie bardziej niż wykańczanie szydełkowych udziergów. Wiązanie wszystkich nitek osnowy i chowanie dyndających końcówek wątku trwało całe wieki.
Gotowy gobelin przymocowałam do gałązki, bo żeby ładnie wisiał, musi mieć jakieś usztywnienie - może to być metalowy pręt albo, tak jak u mnie, zwykły patyk.
Gobelin ma wymiary ok. 33 x 56 cm. Jest wykonany z różnych włóczek akrylowych i mieszanek akrylu z wełną.
Pamiętam jak w dzieciństwie marzyłam aby robić takie gobeliny. Wzór niby prosty ale bardzo efektowny :)
OdpowiedzUsuńMówisz że prosty wzór, dla mnie skomplikowany :P Cudne! :) Na prawdę podziwiam :)
OdpowiedzUsuńomójboże! genialny! zrealizowałaś moje ciche marzenie o krośnie! :)
OdpowiedzUsuńbomba i jeszcze raz bomba! :)))
Absolutnie udany początek przygody z krosnem! :) Świetny efekt i super nowa ozdoba do domu :)))
OdpowiedzUsuńIt looks fantastic !!:)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, na pewno to bardzo pracochłonne zajęcie ale efekty są zachwycające. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie przypomniały mi się moje dziecięce czasy jak z dziadkiem dłubałam na takim ramkowym krosenku. Naprawdę fajnie CI to wyszło jak na początek tkania :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietny gobelin! Efektownie wygląda na ścianie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny!! Właśnie mi przypomniałaś, że tkactwo ręczne to moje średnie wykształcenie. Takich gobelinów w latach 80tych wykonałam dziesiątki, więc wiem ile w to pracy włożyłaś.
OdpowiedzUsuńCudo! Prawdziwa artystka z Ciebie! Gobelinki od zawsze mnie fascynowały, jeszcze w przedszkolu, bo wówczas dostałam małe drewniane krosno i mam je do dzisiaj, haha :) Niestety, jeszcze nie zgłębiłam się w tajniki profesjonalnego 'gobelinowania' (?), z radością będę podglądać Twoje kolejne projekty :)
OdpowiedzUsuń