Skończyłam dziergać kwadraty, z których ma powstać pled. Jest ich dokładnie 140. Nieuchronnie zbliża się moment, w którym będę musiała jakoś sensownie je poukładać i zacząć zszywać. Ponieważ poszalałam z kolorami, stworzenie z tak pstrokatych elementów jakiejś sensownej, harmonijnej kompozycji będzie nie lada wyzwaniem!
Trafiłam tu dzięki Maknecie :) Jestem pod wrażeniem tych kwadracików. Kolory dobrałaś świetnie, nie są sztampowe, kocyk na pewno będzie rewelacyjnie wyglądał!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mówiłam, że jesteś wielka?
OdpowiedzUsuńImponujace!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo mi szczena opadła, tak jak napisała Makneta:) Aż by się chciało złapać za szydełko:) Ja wymyśliłam sobie pled z kwadratów robionych na drutach, ale póki co moja siostra zrobiła ich dla mnie więcej niż ja sama:)
OdpowiedzUsuńWierzę w Ciebie - na pewno uda Ci się połączyć te kwadraty w doskonałą całość. Podziwiam Cię z całego serca...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
O matko! Robi wrażenie, i to jakie :-)
OdpowiedzUsuńWpadłam kiedyś na "ambitny" plan zrobienia narzuty z kwadratów zrobionych haftem pętelkowym, ale do poduszek się ograniczę, bo zbankrutuję.